Zawodniczki Szkoły Mistrzostwa Sportowego Police zameldowały się wczoraj późnym wieczorem w Świeciu. Dzisiaj rano odbyły trening rozruchowy w miejscowej szkolnej sali gimnastycznej.
Trening rozpoczął się o godzinie 11.00. Zawodniczki Jerzego Taczały, na początku ćwiczyły elementy typowo pobudzające, dopiero później trenowały czysto siatkarskie akcje.
- Takie treningi rozruchowe zdarzają się u nas wyjątkowo rzadko. W związku z tym, że trenujemy dwa razy dziennie od poniedziałku do piątku, to rozruchy, gdy gramy u siebie się nie odbywają. W polickiej hali trenujemy i w tej samej hali rozgrywamy mecze, więc znamy ją doskonale - powiedział Jerzy Taczała trener SMSu Police.
Policzanki na mecze wyjazdowe nie jeżdżą tak jak większość drużyn, czyli dzień przed meczem.
- Na mecze wyjazdowe wybieramy się bardzo często w dniu meczu i na rozruch nie mamy po prostu czasu. Dzisiaj była wyjątkowa sytuacja. Przyjechaliśmy do Świecia w piątek i doszedłem do wniosku, że do południa warto poświęcić około godziny na doskonalenie techniki i swoich umiejętności - powiedział trener policzanek.
Trener Jerzy Taczała podkreśla, że rozruch jest bardzo przydatny. O takim treningu mówią również trenerzy światowej klasy piłki siatkowej.
- Andrzej Niemczyk powiedział kiedyś na kurskonferencji, że mając mecze o godzinie 11.00, jego drużyna miała rozruch o godzinie 5 rano. Twierdził, że na pięć, sześć godzin przed meczem rozruch jest wskazany. Pobudza organizm, podnosi na wyższy poziom układ nerwowy i mięśniowy. Rozruch pobudza także ogólnie zespół i dziewczyny - powiedział.
- Sam rozruch, myślę, że spełnił swoje oczekiwania - dodał.
Początek spotkania z Jokerem Świecie o godzinie 18.30 w miejscowej hali widowiskowo-sportowej.
Fot. Konrad Nowak